Komentarze: 3
Pewnego dnia, tuz po zachodzie słońca przyszedł do mnie pan Bóg
nauczyć mnie co to jest miłość
twarz miał odrażającą, Barabasza uśmiechał się do mnie złowieszczo
kazał się pocałować, coś wrzeszczał na mnie wiedziałem że to Najczystszy Duch
i zbierało mnie na wymioty, nie mogłem się przemóc ale pocałowałem
wówczas dwa razy zbudziem się z mego snu i dwa razy nie mogłem uwierzyć że to nie sen
nie tak sobie wyobrażałem
największe z uczuć nie zrozumiałem Jego intencji
padałem na kolana a potem naplułem Mu w twarz, wymierzyłem policzek
oddał mi bejsbolem poniżył wysśmiał zasiał zwątpienie na koniec zemdlał obudził się i zaczął mamrotać
i Ty?
Ty jesteś Najwyższy
spojrzał na mnie zanieczyścił podłogę i kazał się miłować: rzekł Jam cię wywiódł z domu niewoli iwywodził Cię będę aż po krańce twoich zwątpień i podłości podążaj za mną i wielb Mnie jestem Wszechpotężny Nieskończenie Dobry
i dodał a teraz pomóż mi wstać nakarm mnie obmyj z win twoich i oczyść z nieprawości twojej
odpowiedziłem: Tyś jest Bóg mój i Pan mój
ale proszę skorzysztaj następnym razem z łazienki